Sprzedaż drukowanych magazynów w Europie i w Stanach regularnie spada. W
Chinach wręcz przeciwnie. Zachodnie tytuły cieszą się tam
popularnością i prestiżem. Elle i Cosmopolitan są tak przeładowane reklamami, że ukazują się dwa razy w miesiącu. Vogue rocznie wydaje cztery dodatkowe numery. Zdaniem kolumnistki WWD Huang Hung swoją popularność zawdzięczają marnej konkurencji.
W kraju, w którym zamieszkuje 1,4 miliarda ludzi przeciętny nakład 150 tysięcy kopii to nic - mówi
- magazynu z nakładem poniżej miliona nie można nazwać popularnym. Ale,
że głównym wydawcom udało się unieszkodliwić konkurencję z powodzeniem
dominują przynajmniej 90% modowego rynku reklamy.
Ludzie kupują magazyny dla prestiżu. To symbol statusu - tłumaczy Hung - Jeśli przychodzisz do kogoś w odwiedziny i ma na swoim stoliku Vogue'a, to tak jak New Yorker w Nowym Jorku. Nieco odmiennego zdania jest Zena Haro, 24-letnia publicystka - Magazyny są jak książki. Ludzie chcą je trzymać w ręku, nie przeglądać na iPadach.
Nawet Chińczycy nie zatrzymają jednak coraz popularniejszego trendu
"przerzucania" się na sieć. Do Internetu szczególnie zaglądają młodzi. I
tak, z poczytnych zachodnich tytułów tylko Elle utrzymuje popularność
wśród młodych czytelników. A i oni nie mają większego znaczenia dla
wydawców.
To gra pomiędzy wydawcami i reklamodawcami. Czytelnicy w ogóle się nie liczą - podsumowuje Hung.
Only in China fashion magazines are still popular. Vogue or Elle release additional magazines there.
Hung Huang-Chinese television host, author, actress,blogger, media figure, and the publisher of the fashion magazine iLook-claims that the reason of this situation is the fact that in China these magazines don't have any competitors.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz